Recenzja komiksu Pinokio

Komiks, podobnie jak inne sztuki, często przejawia fascynację brzydotą, obscenicznością, próbuje szokować czytelnika, zabawiać go w nieco mniej grzeczy sposób, niż dzieje się to zazwyczaj. Kto nie pamięta “Szninkla” autorstwa Jeana Van Hamme i Grzegorza Rosińskiego? Klasyczne już dzieło kultury obrazkowej szokowało dorosłym, pozbawionym tabu, a często i gęsto wyzywającym stylem opowiedzenia dosyć typowej historii fantasy.

Trzymając w ręku “Pinokia” Winshlussa nie mogłem odpędzić od siebie wrażenia, że jest to rzecz bardzo spowinowacona z “Szninklem”. Być może to dosyć luźne i subiektywne skojarzenia, jednak gruby zeszyt, wydany w formacie A4... tak jakbym cofnął się w czasie i po raz pierwszy zaglądał do tego “niegrzecznego” komiksu.

Ta recenzja skupia się na wrażeniach. Pominę opisywanie fabuły. Chociaż ta jest wartka i w “Pinokiu” dzieje się dużo i zaskakująco. Warto zaznaczyć, że jest to opowieść intertekstualna. Nawet mało spostrzegawczy czytelnik wyłowi chociażby kilka zapożyczeń z innych utworów literackich. Winshluss bowiem zaprezentował tu postmodernizm w pełnej krasie - bawi się odniesieniami do innych dzieł. To nawet mało powiedziane - on konstruuje swojego “Pinokia” z fragmentów innych dzieł.

Jak było wspomniane, nie jest to opowieść dla grzecznych dzieci. Nie jest to opowieść dla dzieci w ogóle. To rzecz adresowana do dorosłego, odpowiedzialnego i wyrobionego czytelnika. Pełno tu motywów pulsujących rozbuchaną seksualnością, jest przemoc, jest ironia, żrący cynizm, dużo smutku. Z losów komiksowego Pinokia można się śmiać, jednak jest to czarny humor. Całość robi raczej przytłaczające wrażenie i koniec końców, mimo ubawu, raczej do każdego dotrze też potężna dawka beznadziei i melancholii, jaką Winshluss zaklął w tym dziele.

Specyficzny jest nie tylko nastrój fabuły, ale też sposób, w jaki została opowiedziana. Jest bardzo mało dialogu (raczej tylko w partiach dygresyjnych, traktujących o pewnej równoległej historii). Tworzy to minimalistyczny klimat, podbijający unikatowy nastrój “Pinokia” na wyżyny.